„`html
Stare schody betonowe to jak babcia na weselu – niby trzymają się dzielnie, ale widać, że lata już swoje odcisnęły. Jeśli Twoje schody wyglądają, jakby przeszły przez wojnę światową (a może i przeszły), nie martw się – da się je uratować bez wysadzania w powietrze. Koszty renowacji wahają się od kilkuset do kilku tysięcy złotych, w zależności od metody, stanu schodów i tego, czy chcesz je tylko odświeżyć, czy przemienić w dzieło sztuki. Poniżej rozkładam temat na czynniki pierwsze, żebyś nie musiał(a) płakać nad rozlanym betonem.
Dlaczego warto renowować, a nie wyburzać?
Bo beton to nie plastelina – nie rozłoży się w naturze przez najbliższe 500 lat, a wywóz gruzu to nie jest ani tania, ani ekologiczna rozrywka. Poza tym stare schody często mają duszę (tak, beton też może mieć duszę, jeśli wiesz, gdzie szukać). Renowacja to oszczędność czasu, pieniędzy i nerwów – no chyba że postanowisz samodzielnie szlifować je ręczną papierówką. Wtedy nerwy możesz już od razu wliczyć w koszty.
Metody renowacji – od „ledwo żyje” do „jak nowe”
1. Łatanie dziur i spękań
Jeśli Twoje schody wyglądają jak ser szwajcarski, czas na betonową „plombę”. Do niewielkich ubytków wystarczy zaprawa naprawcza, ale większe dziury wymagają już solidniejszego podejścia – mieszanki betonowej zbrojonej włóknem. Koszt? Od 20 do 100 zł za worek, w zależności od jakości. Pamiętaj, że beton nie lubi pośpiechu – jeśli nałożysz nową warstwę na mokry podkład, efekt będzie przypominał bardziej księżycowy krajobraz niż gładkie schody.
2. Szlifowanie – dla tych, którzy kochają pył
Jeśli powierzchnia schodów jest nierówna, popękana lub po prostu brzydka, szlifowanie to Twój przyjaciel (a zarazem wróg twojego odkurzacza). Można to zrobić:
- Ręcznie – dla miłośników tortur i osób z nadmiarem czasu. Koszt: kilka złotych za papier ścierny, plus terapia dla kręgosłupa.
- Maszyną do szlifowania – wynajem to ok. 100-200 zł/dzień, ale zaoszczędzisz około 10 lat życia w porównaniu do metody ręcznej.
3. Okładziny – gdy beton jest zbyt szary, by żyć
Jeśli betonowe schody przyprawiają Cię o depresję kolorystyczną, zawsze możesz je przykryć czymś ładniejszym. Popularne opcje to:
| Materiał | Koszt (za m²) | Plusy | Minusy |
|---|---|---|---|
| Płytki ceramiczne | 50-200 zł | Trwałe, łatwe do czyszczenia | Śliskie zimą, wymagają fachowego montażu |
| Kamień naturalny | 150-500 zł | Eleganckie, bardzo trwałe | Drogie, ciężkie |
| Drewno | 120-300 zł | Ciepłe w dotyku, naturalny wygląd | Wymaga konserwacji, śliskie gdy mokre |
4. Malowanie – dla minimalistów i fanów szybkich zmian
Farby do betonu to najszybszy sposób, żeby schody przestały wyglądać jak opuszczone bunkry. Koszt to około 50-150 zł za puszkę, w zależności od marki. Pamiętaj tylko, że beton musi być suchy, czysty i najlepiej zagruntowany – inaczej farba odpadnie szybciej niż Twoje postanowienie noworoczne.
Koszty – czyli ile trzeba wyjąć z portfela
Żeby nie było niespodzianek, przygotowałam przykładowy kosztorys dla schodów o powierzchni około 5 m²:
- Łatanie ubytków: 200-500 zł (materiały + robocizna)
- Szlifowanie: 300-800 zł (w zależności od stanu)
- Okładziny z płytek: 1000-2500 zł
- Malowanie: 200-600 zł (wliczając grunt i farbę)
Jeśli zatrudnisz fachowca, dolicz jeszcze około 50-150 zł za godzinę pracy. Samodzielna renowacja wyjdzie taniej, ale czy na pewno chcesz spędzić weekend w masce przeciwpyłowej i z wiertarką w ręku?
Czy warto robić to samemu?
Jeśli masz:
- Czas
- Cierpliwość
- Podstawowe umiejętności majsterkowicza
- Ochotę na przygodę
…to jak najbardziej! Ale jeśli w Twoim życiu brakuje któregokolwiek z powyższych, lepiej zatrudnić kogoś, kto wie, jak odróżnić szlifierkę od młotka. Renowacja schodów to nie jest projekt „zrób to sam w godzinę” – chyba że lubisz efekty w stylu „modern art”.
Podsumowanie – beton też zasługuje na drugie życie
Stare schody betonowe można uratować na wiele sposobów – od najprostszego malowania po pełne okładziny. Koszty wahają się od kilkuset do kilku tysięcy złotych, ale w porównaniu z wyburzaniem i budową nowych, to wciąż opcja ekonomiczna (i ekologiczna). Najważniejsze, żeby dobrać metodę do stanu schodów i… własnych umiejętności. Bo nic tak nie psuje efektu końcowego, jak nadmierny optymizm i brak cierpliwości. Powodzenia!
„`
Related Articles:

Piotrek Zaremba – Mam 35 lat i jestem inżynierem z pasją do budowania i remontów, często określanym jako „złota rączka”. Specjalizuję się w projektowaniu i realizacji prac budowlanych, od fundamentów aż po wykończenia wnętrz. Dzięki wieloletniemu doświadczeniu potrafię łączyć precyzję z kreatywnością, zawsze dbając o najwyższą jakość wykonania. Klienci cenią mnie za solidność, profesjonalizm i uwagę do najdrobniejszych detali.









